Ostatni czas upłynął mi pod znakiem przeróbek. Najpierw na gorąco przerobiłam ponczo, przy którym zaliczyłam dużą porażkę - pisałam o tym w poprzednim poście. Sprułam 8/10 całej robótki i powstało ponczo takie jak sobie wymyśliłam. Zdecydowanie lepiej pasuje mi taka wąska wersja - korzystałam z pomysłu ażurowych dziurek i segmentów, ale już nadawanie kształtu jest zupełnie inne. Dziękuję za dopingujące komentarze pod postem o porażce ;)
Jeszcze postanowiłam przerobić sweter z bawełny, który pokazywałam w tym poście. Teraz jest trochę węższy na dole, przez co nie poszerza mi znacząco bioder i dodałam pionowe ażurowe pasy z przodu i na rękawach.
Swoją drogą zastanawiam się jak to jest z tą dzianiną dla kobiet o większym rozmiarze. Sama nie należę do tych szczupłych więc często już po skończonym dziewiarskim projekcie gdy przymierzam, dochodzę do wniosku, że zdecydowanie gruba faktura dzianiny, mam na myśli grubą włóczkę, a co za tym idzie duże oczka, nie są zbyt korzystne dla tych większych kobiet. A tak ciężko rezygnuje mi się z dużych oczek, które tak uwielbiam. Są jakieś zasady odnośnie dobierania grubości nitki do rozmiaru odzieży który się nosi?? Czytałyście gdzieś o tym może, czy to tylko takie moje spostrzeżenia.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dawid zaczyna powoli siadać na rehabilitacji, po stymulacji mięśni przez rehabilitanta jest w stanie posiedzieć sam na razie tylko jedną minutkę, ale od czegoś trzeba zacząć!!!
wtorek, 7 października 2014
piątek, 26 września 2014
Mała porażka
Po raz pierwszy kupiłam sobie na revelry wzór, wybór padł na poncho. Niestety zaliczyłam porażkę i powiem, że chyba jednak zostanę przy moim robieniu bez gotowych wzorów.
Mam wrażenie, że autorka nie testowała tego wzoru, w związku z czym wyszedł duży błąd wzoru.
Zaznaczę, że robiłam na tych samych gramaturach na jakie rozpisany był wzór, na zalecanych przez autorkę drutach i okazało się, że poncho zamiast pięknie, jak na zdjęciu oryginału, spływać po ramionach odstaje brzydko na wysokości ramion. Wyglądam jak bardzo barczysty, napakowany facet.
Jedynym plusem wzoru jest piękny karczek-golfik i przy poprawkach zostanie niezmieniony. Niestety cała reszta zostanie spruta i poprawiona wg własnego pomysłu, który już oczywiście mam.
Wy też zaliczyliście kiedyś taką porażkę????
Mam wrażenie, że autorka nie testowała tego wzoru, w związku z czym wyszedł duży błąd wzoru.
Zaznaczę, że robiłam na tych samych gramaturach na jakie rozpisany był wzór, na zalecanych przez autorkę drutach i okazało się, że poncho zamiast pięknie, jak na zdjęciu oryginału, spływać po ramionach odstaje brzydko na wysokości ramion. Wyglądam jak bardzo barczysty, napakowany facet.
Jedynym plusem wzoru jest piękny karczek-golfik i przy poprawkach zostanie niezmieniony. Niestety cała reszta zostanie spruta i poprawiona wg własnego pomysłu, który już oczywiście mam.
Wy też zaliczyliście kiedyś taką porażkę????
wtorek, 16 września 2014
Kubusiowo
Drutowo staram się nie próżnować, bo są nowe potrzeby - starszy Syn poszedł dzielnie do przedszkola więc będzie potrzeba sweterka. Syn jest fanem Kubusia Puchatka, więc poszperałam w necie i jest sweterek z Kubusiem. Przy okazji postanowiłam nauczyć się czegoś nowego i popełniłam pierwszy rękawy wrabiane. Zawsze wydawało mi się to niezmiernie trudne, ale dzięki tutorialom na youtube udało się.
Druty: 3,5 i 3,0 mm
Zużycie: 190g
Leżąc w szpitalu żeby zająć czymś ręce powstała kamizelka, która była robiona na oko, ze względu na brak modela. Wyszła trochę za obszerna, ale tym sposobem, może uda się w niej chodzić więcej niż jeden sezon. Musiała być taka prosta, żeby dało się ją przerabiać na pół leżąco. Więc jest, jak stwierdził syn taka "pszczółkowa".
Włóczka: Dora
Druty: 3,5 i 3,0 mm
Zużycie: 130g
Dawid rośnie pięknie, codziennie pięknie ćwiczy na rehabilitacji, niestety ze względu na moją kontuzję wszystko się skomplikowało, ale są na szczęście kochani teściowie, który pomagają nam w przemieszczaniu się. Dawid nauczył się już siedzieć w podparciu, więc myślę, że koło pierwszych urodzin nauczymy się już siedzieć - trzymajcie za nas kciuki.
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Po długiej przerwie
Długo mnie nie było....i dużo się u nas działo. W styczniu przyszedł na świat Dawid, który zmienił nasz świat nie tyle swoim pojawieniem się, ile niespodzianką którą z sobą przyniósł. Pierwsze 4 tygodnie to była duża ilość wylanych łez, strachu i niedowierzania. Po tym czasie dostaliśmy potwierdzenie tego, czego ja nie chciałam do siebie dopuszczać, pomimo tego, że też to widziałam, a o czym lekarze wiedzieli od chwili urodzenia. Dawid urodził się z Zespołem Downa. Po wyjściu ze szpitala zaczęliśmy ten temat "oswajać" - dużo miłości, przytulania, rehabilitacje, konsultacje u specjalistów. Trochę długo to trwało, ale teraz po 6 miesiącach mogę Wam powiedzieć, że mam cudownego syna i nie syna z Zespołem Downa tylko cudnego synka, po prostu!!!! Oswoiłam tę wadę i walczymy o jak najlepsze życie dla Dawida.
Pomimo maleństwa staram się znaleźć też czas na dłubaninki - codziennie jeździmy na rehabilitacje, do tego mamy w domu energicznego 2,5latka który nie pozwala na "nudę", ale wieczorami gdy chłopaki śpią - piję pyszną herbatę i odpoczywam z drutami.
Po zakupie miecza syn zażyczył sobie hełm rycerza. Poszukałam, pooglądałam i jest.
włóczka: Medusa
szydełko: 2,5mm
Potem syn stwierdził, że Dawid też musi mieć hełm, ale jego zdaniem takie bobasy nie mogą być rycerzami więc wybór padł na żabę.
Podczas długich godzin spędzonych na korytarzu w szpitalu w Zabrzu nie próżnowałam, żeby zając czymś ręce - powstał kolorowy kocyk.
Przydał się od pierwszych dni w domu.
włoczka: Jeans Yarn Art
druty: 3,5mm
zużycie: 450g
wymiary:130x100cm
Teraz zaczynam sezon sweterkowy, na pierwszy ogień poszedł szybki sweterek dla Dawida. Zainspirowany sweterkiem znalezionym na ravelry , robiony od dołu w sam raz na pochmurne dni. Młody zaakceptował - już pięknie wyssał rękawki.
Nie wygląda na niezadowolonego.
włóczka: Jeans Yarn Art
druty: 3,5mm
zużycie: 100g resztek
Od września starszy idzie do przedszkola, więc jemu sweterki przydadzą się bardzo. Dlatego zaczynamy od ambitnego projektu: Kubuś Puchatek.
Pomimo maleństwa staram się znaleźć też czas na dłubaninki - codziennie jeździmy na rehabilitacje, do tego mamy w domu energicznego 2,5latka który nie pozwala na "nudę", ale wieczorami gdy chłopaki śpią - piję pyszną herbatę i odpoczywam z drutami.
Po zakupie miecza syn zażyczył sobie hełm rycerza. Poszukałam, pooglądałam i jest.
szydełko: 2,5mm
Potem syn stwierdził, że Dawid też musi mieć hełm, ale jego zdaniem takie bobasy nie mogą być rycerzami więc wybór padł na żabę.
Podczas długich godzin spędzonych na korytarzu w szpitalu w Zabrzu nie próżnowałam, żeby zając czymś ręce - powstał kolorowy kocyk.
Przydał się od pierwszych dni w domu.
druty: 3,5mm
zużycie: 450g
wymiary:130x100cm
Teraz zaczynam sezon sweterkowy, na pierwszy ogień poszedł szybki sweterek dla Dawida. Zainspirowany sweterkiem znalezionym na ravelry , robiony od dołu w sam raz na pochmurne dni. Młody zaakceptował - już pięknie wyssał rękawki.
druty: 3,5mm
zużycie: 100g resztek
Od września starszy idzie do przedszkola, więc jemu sweterki przydadzą się bardzo. Dlatego zaczynamy od ambitnego projektu: Kubuś Puchatek.
piątek, 24 stycznia 2014
Małe projekty
Czas płynie, coraz bliżej do Wielkiego Finału, dolegliwości końca ciąży nie ułatwiają opieki nad zbuntowanym dwulatkiem. Dla Maleństwa wszystko już przygotowane - czekamy! Od tygodnia dopadł mnie zespół cieśni nadgarstka - nie ułatwia mi to dłubania - ręce puchną i drętwieją, a chciałabym się jeszcze "nacieszyć" drutami i szydełkiem zanim nie będzie już na to w ogóle czasu. Już tylko dokończę maleńkie projekty i pożegnam się "ze sprzętami" na kilka miesięcy.
Powstał Wąż Pasiasty - moja pierwsza, choć nie ostatnia maskotka. Robiony wg własnego pomysłu, tylko na podstawie znalezionych w necie zdjęć - wyszedł prawdziwy Boa - 160cm.
Wąż przypadł Małemu do gustu - było wiele pisków, uśmiechów i odkrycie, że wąż jest jak szalik.
włóczka: Medusa - 80%bawełna, 20%akryl
druty: 5mm, podwójna nitka
Z resztek Jeans Yarn Art powstały poduszki do pokoju Małego - do tej pory w ogóle nie przebywał w tym pokoju, ale od pewnego czasu coraz częściej się tam bawimy, więc czas zacząć go urządzać. Nie będzie to pokój w stonowanych kolorach, nie będzie też kolorystycznej monotonii - stawiam na kolory!! Pokój dwulatka musi być kolorowy i radosny. Zaczęłam od kolorowych dodatków.
Wzór to granny square pillow, kolory dobierane przypadkowo, ale takie właśnie miały być.
Powstał Wąż Pasiasty - moja pierwsza, choć nie ostatnia maskotka. Robiony wg własnego pomysłu, tylko na podstawie znalezionych w necie zdjęć - wyszedł prawdziwy Boa - 160cm.
Wąż przypadł Małemu do gustu - było wiele pisków, uśmiechów i odkrycie, że wąż jest jak szalik.
włóczka: Medusa - 80%bawełna, 20%akryl
druty: 5mm, podwójna nitka
Wzór to granny square pillow, kolory dobierane przypadkowo, ale takie właśnie miały być.
Subskrybuj:
Posty (Atom)