poniedziałek, 30 września 2013

Okiennie

Dziś pokażę Wam co udało mi się uszyć - moje umiejętności w zakresie szycia z dnia na dzień wyraźnie się poprawiają - stawiam przed sobą coraz to bardziej wymagające wyzwania.
Uszyłam sobie lambrekin i zazdroski - tak teraz prezentuje się moje okno kuchenne.

Koronka w kolorze fioletowym i białym są wytworem moich rąk - na obu jest ten sam motyw kwiatowy.

Najlepsze w tym jest to że całkowity koszt okiennej dekoracji to około 25zł i największy koszt to filetowa koronka, bo kordonek MAXI kosztuje 13zł. Pozostały koszt to zakup gipiury na wykończenie zazdrosek i materiału, który udało mi się złowić przypadkowo właściwie za bezcen. W secondhand'zie - za powłoczkę na kołdrę o wymiarach 2,5x2,0m zapłaciłam 10zł i właśnie część tego materiału wykorzystałam w projekcie.
Z pozostałego sporego kawałka materiału powstanie bieżnik do dekoracji dużego stołu urodzinowego (też będzie "wstawka" szydełkowa z motywem kwiatowym) i mały obrus na stoliczek.

Piszę o kosztach bo chcę uzmysłowić niektórym niedowiarkom, że można szyć naprawdę za małe pieniądze - niekoniecznie trzeba od razu zostawiać w sklepach grubych "stówek" na realizację projektów.

A teraz będę miała wiele czasu na projekty tylko zdecydowanie szydełkowe (bo tylko to umiem robić leżąc) - niestety muszę już zacząć się oszczędzać - dostałam zwolnienie lekarskie i nakaz odpoczynku przynajmniej przez kilka godzin dziennie w pozycji leżącej. Tak samo miałam w poprzedniej ciąży - na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie i wierzę, że teraz też tak będzie - trzymajcie proszę za nas kciuki. 

poniedziałek, 16 września 2013

Kolorowo

Idzie jesień, a ja jeszcze pokażę moje letnie udziergi.
Bluzeczka powstała z mieszanki bawełna+akryl. Bluzeczka miała być żółta, a że okazało się że braknie pół motka, a kolor akurat był niedostępny, musiałam sięgnąć po kolor fioletowy. Myślę że efekt końcowy nie jest taki zły.
Bluzeczka sprawdzona w ekstremalnych warunkach - upalne dni nad morzem - bluzeczka przewiewna, wygodna.
Włóczka: Medusa
Zużycie:2,5 motka
Druty: 4mm

Skończyłam też sweterek którego początki pokazałam tutaj.Sweterek zrobiłam z podwójnej nitki Medusy - sweter okazał się cięższy niż się spodziewałam - zużyłam 700g włóczki. Sweterek jak i bluzeczka powstawał od góry - gdy zorientowałam się, że będzie tak ciężki chciałam zrezygnować, ale nie znoszę pruć, więc brnęłam dalej. A jak się okazało jednak się sprawdza - zwłaszcza teraz w chłodne poranki.
Włóczka: Medusa
Zużycie: 7 motków
Druty: 5mm

Powstał jeszcze sweterek-wdzianko dla mamy - uczyłam się robić taki "warkoczowy kołnierz" + ścieg warkoczowy - oj dużo nerwów mnie on kosztował. Efekt nie powala - jeszcze muszę duuużo potrenować, choć rodzicielce się podoba.

Dla Synowskiego też coś machnęłam - sweterek, który wskoczył na druty z potrzeby chwili - za dwa dni mieliśmy jechać nad morze, a ja miałam dla niego w szafie tylko grube bluzy sportowe i żadnego cienkiego sweterka na chłodniejsze wieczory. Postał szybko i bez komplikacji - włóczka z zasobów domowych. Guziki też kupiłam wieki temu. Synowski nie protestował - czysta bawełna więc nic nie gryzie, a i dziecię się w nim nie przegrzewa.
Włóczka: Camilla 6/4 Madame Tricote
Zużycie: 150g
Druty:3,5mm

Muszę jeszcze wam pokazać moje kolejne próby szycia - moje ściegi nie są jeszcze zupełnie proste, ale i tak jestem zadowolona z efektu.
Synowski jak każdy 2-latek brudzi duże ilości odzieży, a że babcie, z którą spędza czas gdy ja jestem w pracy, nie zważa na to jak dziecko je i pije, wszystkie ciuszki mam zaplamione. Cokolwiek bym nie kupiła wszystko zaplamione - mam w związku z tym odzież "na co dzień" i "od święta". W związku z tym że miałam problem z zakupem spodni "na co dzień" w cenie przezwoitej - muszą  być w takiej cenie skoro i tak wiem, że to kwestia czasu i będą zniszczone. Dlatego też wpadłam na złowieszczy pomysł - wypad do second hand'u - zakup olbrzymiej męskiej bluzy i tak oto powstały z niej dwie pary spodni, których absolutnie nie będzie mi żal jeżeli zostaną zaplamione.
Koszt dwóch par spodni: 2zł (bluza kupiona "na wagę")
Czas powstania: 3h - wiem, długo się "bawiłam" bo to moje pierwsze spodnie!

PS.Dziękuję bardzo za to że mnie odwiedzacie i zostawiacie po sobie komentarza.

piątek, 13 września 2013

Długa przerwa

Nie chcę zaczynać wpisu od słów "dawno mnie nie było", ale spójrzmy prawdzie w oczy - ostatni wpis był w maju!
Od tamtego czasu dużo się działo - już wkrótce nasza rodzinka się powiększy, więc muszę dużo odpoczywać i mniej biegać, a to może się wiązać z większą ilością czasu na przyjemności drutowe!

Na szydełku machnęłam sweterek dla chrześnicy - włóczka z domowych zasobów. Uczę się wyszywać na dzianinie - widać moje nieudolne próby na poniższym sweterku. Trochę koślawe te kwiatki ale Jagodzie akurat się podobały. No i była zachwycona pozowaniem!!!


Z resztek YarnArt Jeans które pozostały mi po kocyku dla Małego machnęłam sukienkę - sprawdziła się zaraz przy pierwszej zabawie - miękka i wygodna. Mam nadzieję że nie pozaciąga się przy dalszej "eksploatacji" - chrześnica jest dość porywczym dzieckiem. Ale jak by się zaciągnęła to jej mama została poinstruowana co ma zrobić z wystającymi nitkami.
Zużyłam 300g włóczki
Druty:3,5mm

Babcia z kolei zażyczyła sobie chustę na jesienne wieczory - trochę było z nią przebojów bo babcie osoba nie najmniejszej postury po pierwszej próbie marudziła, że za mała i nie jest w stanie się nią opasać więc po poprawce na którą na szczęście starczyło włóczki ramiona chusty po rozłożeniu miały 2,5m.
Włóczka z zasobów - bez banderoli - jakaś wełna z domieszką.
Ażur wymyślony na "szybko".
W głowie wiele pomysłów, na drutach jeszcze więcej zaczętych projektów, ale o tym następnym razem - już z większą częstotliwością.