poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Szare swetrzysko

Swetrzysko skończone, mała sesyjka zrobiona, ale już siedzi z powrotem na drutach - wydawało mi się, że wszystko jest oki, długości odpowiednie, szerokości dopasowane, więc przyszyłam guziki, zszyłam rękawy i.... podczas pstrykania zdjęć okazało się, że rękawy "podchodzą" do góry i są za krótkie o jakieś 2cm. Więc jeden już poprawiony, a drugi na drutach. Znowu kolejny powód dla którego polubiłam robienie swetrów "od góry" - zawsze można zmodyfikować długość i szerokość rękawów, wydłużyć lub skrócić sweterek bez wielkiego prucia.
Krótka sesja - wciąż próbuję się dogadać z aparatem w kwestii samowyzwalacza. Początkowo wydawało mi się, że sweterek będzie się nadawał tylko do noszenia szczelnie pozapinany do samej góry, ale okazuje się, że rozpięty też prezentuje się całkiem, całkiem i do tego ile tu miejsca na brzuch.



Swetrzysko dla rodzicielki bardzo się wcześniej wspomnianej spodobało i już złożyła nieśmiałe zamówienie na kolejny - tu muszę dodać, że wcześniej nigdy nie robiłam rzeczy "dla kogoś", zawsze tylko były to rzeczy dla mnie. Było to spowodowane pewnie tym że nigdy nie robię z gotowych wzorów, zawsze kombinuję na bieżąco, nieustannie przymierzając i korygując dzianinę na bieżąco. Ale moja muti stwierdziła, że jest idealny, więc może się "przełamię"!

2 komentarze: