poniedziałek, 12 września 2011

Żeby nie było


że nic nie robię, to coś tam cały czas dłubię. Niestety leżę plackiem - straszna wizja, leżeć tak do grudnia, ale nie ma co narzekać więc ani słowa o tym. Robienie na drutach w pozycji leżącej jest bardzo utrudnione, ale coś muszę robić przez cały dzień. Tak więc kończę swetrzysko dla babci (seniorka już się niecierpliwi, bo za oknem coraz chłodniej) jeszcze muszę tylko wykombinować jakiś kształt kołnierzowa. Jakieś pomysły??
 
Swetrzysko jest obszerne, miłe w dotyku, cieplusie i mam nadzieję będzie babci pasować.Robione od dołu, ale z wrabianymi rękawami.
Rainbow Alize pomimo tego, że okazała się kompletnym zaskoczeniem okazała się całkiem ciekawa już po przerobieniu kilku rzędów. Biorąc pod uwagę strukturę włóczki, która kompletnie mi nie odpowiadała, a jednocześnie niezmiernie zaintrygowała z ciekawości zaczęłam przerabiać prosty komin, żeby zobaczyć jak będą się układały kolorki. Kolejne centymetry przybywały tak szybko, że ani się obejrzałam, już dodawałam oczka i w ten sposób powstaje olbrzymi sweter robiony od góry, który z założenia ma pomieścić mnie i małego do samego rozwiązania. W tym momencie brakuje mu rękawów i będzie czekał na zimowe dni. Oczywiście zrobiło mi się go żal, że będzie noszony tylko przez jeden sezon, więc sprytny plan jest następujący: przed przyszłą zimą spruję aż do rękawów i znacząco zwężoną będę przerabiać tyle ile starczy włóczki - myślę, że wyjdzie ciekawa tuniko-sukienka.
Zdjęcia straszne, ale ograniczam poruszanie się po domu tylko do absolutnego minimum, więc tło szafy i pościeli musi wystarczyć. Na razie nie będzie zdjęć "na ludziu.
Aaaaaa kolory Rainbow faktycznie ładnie się układają

2 komentarze:

  1. super sweterki,współczuję uwiezienia w łóżku,ale jak tak trzeba to nie ma rady,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń