Druty grzecznie leżą w swoich przegródkach, szydełka umościły się tuż obok.
Całość po zwinięciu zajmuje mało miejsca i w dodatku nic się nie niszczy, nie plącze, nie rysuje.Porządkowałam i zbierałam z całego domu wszystkie druty, druciki, szydełka i żyłki i odkryłam, że nazbierało się tego trochę przez te lata (a to przecież nie wszystko, część jest jeszcze na projektach). Niektóre druty już mocno pokrzywione,"zużyte", przeszły swoje - dzierganie mojej mamy gdy ja jeszcze z podziwem patrzałam na migające w jej rękach długie druty (mama była im wierna przez cały czas, nigdy nie przekonała się do żyłek), moje pierwsze próby robienia na drutach pod jej czujnym okiem i wreszcie wybuch mojej miłości do nich, która trwa do dziś. Jakoś ciężko mi się z nimi rozstać, choć kuszą piękne zestawy drutów na e-dziewiarce. Sentyment pozostaje.
Świetny futerał- na pewno doskonale się sprawdzi..
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Też by mi się taki przydał, bo ciągle czegoś szukam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń