Od zawsze fascynowały mnie wzory wielokolorowe, a zwłaszcza idealna symetria wzorów norweskich które podziwiałam na DROPS Design. Z uporem podchodziłam do nich wiele razy, ale nigdy nie umiałam odkryć jak trzymać w łapkach dwie włóczki tak żeby, się nie poplątały i jeszcze motać je wkoło drytów. Więc plątały się, mieszały, skręcały i zawsze moje próby zrozumienia tej techniki kończyły się całkowitą kapitulacją z okrzykiem "nie da się". Ale wcześniej uczyłam się z książek i gazetek robótkowych, a teraz przecież mamy youtube :) Poklikała, pooglądałam kilka filmików i odkryłam, że wszystko jest dla ludzi, ludź musi sobie tylko włóczki odpowiednio złapać i spod drutów powolutku wyłania się wzór. I tym oto sposobem powstała pierwsza dwukolorowa czapka, tada!!
W związku z tym, że ja nie mogę wyjść do ogrodu i podziwiać pięknych kolorów w promieniach jesiennego słońca, jesień przyszła do mnie. W tym roku musi wystarczyć.
Chusta powoli rośnie - powoli, bo ma drutach 200 oczek, które swoje ważą i ręce szybko się meczą, więc robimy z przerwami i powolutku, bo czego jak czego, ale czasu to ja mam teraz pod dostatkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz