niedziela, 5 maja 2013

Deszczowo-burzowo

Majowy weekend prawie za nami - niestety u nas było bardzo deszczowo - czterodniowy wypad do Zakopanego ze względu na przelotne deszcze i burze przesiedzieliśmy w gorących źródłach i w pokoju hotelowym lub na balkonie. Niestety Maleńki odmawiał jeżdżenia w wózku pod folią przeciwdeszczową - zdecydowanie nie lubi ograniczeń :)
W czasie drzemek udało mi się trochę podrutować - skończyłam sukienkę jesienną dla chrześnicy - kolor tu wyglądający na czerwony w realu jest zupełnie inny. Moja bratowa przyniosła mi dwa motki starego akrylu z zapytaniem czy nie mogłabym czegoś zrobić dla  małej. Żeby dało się na to "coś" patrzeć dołożyłam trochę białej Malwy i wyszła taka tunika/kamizelka na 2,5 latkę robiona od góry na okrągło  - będzie do noszenia jesienią - robiłam podwójną nitką żeby było szybciej. Nie mogłam się doczekać kiedy już pozbędę się z drutów tego koloru.   
Efekt końcowy nawet nie jest taki zły - powstał efekt 3D - białe pasy są robione okrążenie prawe-lewe-prawe-lewe-prawe-lewe

Druty: 4,5mm
Włoczka: stare zapasy - 100g czerwony + mniej niż 100 g Malwa biała (podwójna nitka)


Zabrałam się w końcu za bawełnę - powstaje prosty sweterek z dużym dekoltem robiony od góry - modyfikuję na bieżąco - ma być raczej blisko ciała ale bez przesady, żeby nie ujawniał za dużo "pozostałości po Maleńkim". Co do rękawów koncepcja zmieniała się już parokrotnie - na chwilę obecną maja być szerokie, ale zwężane ku dołowi.
Mam problem z karczkiem - nabierałam oczka w roztargnieniu - tak strasznie chciałam już zacząć robić i postąpiłam jak początkująca drutowaczka - żadnego ściągacza czy ryżu w pierwszym okrążeniu. Mam więc wywijający się brzeg karczku!  Macie może na to jakiś patent co teraz poza ryzykownym pruciem od góry i dorabianiem ściągacza - boje się że mi się rozejdzie reglan.
W sumie mogę to też tak zostawić tylko go podszyć żeby na stałe taki był wywinięty.
  

W tzw międzyczasie uporządkowałam swoje druty na żyłkach - machnęłam szybki futeralik ze starego materiału zasłonowego - sprawdza się rewelacyjnie. Oczywiście już po uszyciu okazało się że mam zdecydowanie za mało przegródek na każdą parę drutów oddzielnie - projektując go nie policzyłam wszystkich drutów które były w zaczętych robótkach. Ale przecież druty się nie pogryzą - mieszkają więc parami. Szycie na maszynie dopiero się uczę więc wprawne oko wychwyci od razu braki w sztuce.



Dziękuję Wszystkim za odwiedzinki i komentarze.
Pozdrawiam majowo

3 komentarze:

  1. Ja w takim przypadku robię obwódkę szydełkiem.To chyba fachowo są oczka rakowe.Ładnie wygląda i nie znać,że to szydełkiem zakończone.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja na brzegu dekoltu nabieram oczka jak w normalnym swetrze, ale na rogach przerabiam oczka razem. Robiąc od góry dodawałaś oczka, to teraz robiąc ściągacz zmniejszaj tyle samo oczek w tym samym miejscu. Możesz zrobić ścieg francuski, ściągacz, ryż. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szydełkiem najpewniej będzie !

    OdpowiedzUsuń