poniedziałek, 27 czerwca 2011

już są!!

Super ekspresowo pojawiły się u mnie zamówione w czwartek włóczki z których powstanie kocyk dla maleństwa, które pojawi się u nas w samym środku zimy. Wymyśliłam sobie, że kocyk będzie w kolorach tęczy i w takich kolorach przyjechały YARNART JEANS. Jestem z tej mieszanki zadowolona - robiłam z niej już bolerko i jest bardzo przyjemne w dotyku i użyciu. Wybrałam osiem kolorów i zaraz zabieram się za pierwsze słupki.
Kocyk będzie robiony wzorem Neat Ripple Pattern który znalazłam na ravelry i tak mi się spodobał, że stwierdziłam, że to będzie idealny sposób, żeby umilić sobie czekanie na maleństwo.
Ostatni rzut okiem na pięknie nawinięte, nowiuteńkie motki - zaraz zabieram się za nie z szydełkiem.

niedziela, 26 czerwca 2011

a miałam nie zaczynać nowych projektów!!!

I znowu skończyło się tylko na postanowieniach. Przeglądałam bloga U Antoniny i tak spodobał mi się Rosamund's Cardigan że zaczęłam od razu grzebać na ravelry w poszukiwaniu zdjęć na których mogłabym się lepiej przyjrzeć temu sweterkowi. A tu pełen wysyp gotowych projektów więc jak to ja pomimo późnej pory złapałam za druty i....
 
kołnierz-stójka skończona. Robię z Dalii Anilux, drut 3,0mm.

piątek, 24 czerwca 2011

Czego potrzeba człowiekowi do szczęścia??

URLOPU!!! - jeden dzień urlopu i jaki owocny.
Zszyłam przody i plecy w nowym projekcie - sweterku kopertowym - brakuje mi już "tylko" rękawów i będę miała idealny sweterek do otulania mojego maleństwa, które rośnie sobie powolutku pod sercem. Sweterek z założenia jest luźniejszy, żebym miała szanse zmieścić się w niego jesienią.
Jak widzicie mam jakiegoś fioła na punkcie symetryczno-geometrycznych wzorów - zauważyłam to już jakiś czas temu, ale dobrze mi z tym.
Ponadto kończę sweterek cieniowany (podczas jego projektowania też brałam poprawkę na powiększenie się w obwodzie) - została jeszcze jedna szlufka do dorobienia. Premiera tego sweterka już była - okazał się niezwykle cieplutki więc w sam raz dla mnie - jestem niesamowitym zmarzluchem.

Sweterek zrobiony mega-szybko na drutach 4,5mm- tylko dość długo czekał na wykończenie. Włóczka ELIZA Anilux , dość specyficzna, bo nierówna w skręcie, tam gdzie jest wstawka kolorystyczna w robótce robią się grubsze strefy, ale ogólnie robiło się świetnie. Pomysł własny - sweterek na wiązanie z dużymi połami, żeby służył zimą gdy obwód pasa będę miała w granicach 100cm, a pod szyją są guziczki z wysoko wywijanym golfem - ja nie znoszę mieć gołego karku.

malinowo-jagodowy

Rok temu w pierwszym poście pisałam o moim sweterku malinowo-jagodowego. Skończyłam go już daaawno i służył mi całą jesień i zimę - niestety robiony był ze starych zapasów Kotka i mam nauczkę. Niestety po kilku praniach sweterek nieco zmienił kształt - wypchał się na biuście, no i zmechacił się znacząco - co doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nauczka życiowa zaliczona - rok temu pożegnałam się z Kotkiem i Kocurkiem.
Sweterek też mnie nieźle przeszkolił - po raz pierwszy robiłam od góry i nie "schodził" mi się na wysokości guzików, więc prułam, prułam...... Ale sweterek jest cieplusi, taki "na co dzień, nie od święta"!! 
Najbardziej podobają mi się w nim guziki - takie proste, lekko połyskujące - szału nie ma, ale mnie urzekły.

słoneczko świeci, pogoda piękna aż chce się chcieć!

W ciągu ostatniego tygodnia dużo się działo w moim robótkowym koszyku - skończyłam rękawki-bolerko.
Włóczka YARTART JEANS - zużyłam 4 motki po 50g. Druty 4,0mm. Robiłam najpierw jeden rękawek, potem wrobiłam drugi rękaw i regulowałam długość mierząc i sprawdzając czy wystarczy. Nauczyłam się tego na błędach - niestety parę razy już się zdarzyło, że rękawy w swetrze wyszły mi za krótkie, bo robiłam "na oko". 
Potem dorobiłam ściągaczem 2p, 2l 5cm i mam idealne rozwiązanie na chłodniejsze poranki w drodze do pracy.Wzór ażurowy robiłam ze zdjęcia które wieki temu zapisałam w "ulubionych" i czekał aż wymyślę do czego będzie najbardziej pasował.

niedziela, 5 czerwca 2011

jeziorko+druty=relaksu, relaksu, relaksu to czas


Dziś z moim M spędziliśmy cały dzionek na tzw. "łonie..." natury oczywiście! Mój M jest zapalonym poławiaczem biednych rybek, a ja raz na jakiś czas mu towarzyszę. Niestety ze względu na nadmiar pracy zawodowej i przy budowie naszego domku M nie ma czasu na częste "moczenie" kija więc dziś było dopiero otwarcie sezonu. Pogoda płatała nam niezłe figle - na zmianę upał i burze. Ale i tak dzień zaliczam do tych bardzo udanych i relaksujących - a tego nam obu bardzo potrzeba. POLECAM - jeziorko, kawunia w kubeczku termicznym i druciki!!  

Jest i chusta obiecana wczoraj! Robiło się ją szybciutko  - nitka Peonia, druty 3,0- wzór łatwy, przyrastał wolniutko, ale chusta w 100% się sprawdziła. Niestety po jednym sezonie już nosi oznaki znoszenia - niestety w kurteczce mam zamek więc kilka niteczek niestety nie przeżyło tej konfrontacji. Chusta prana dwa razy i o dziwo nie widać oznak sfilcowania. 

sobota, 4 czerwca 2011

oj!!!

Już prawie rok minął od mojego poprzedniego wpisu!! Działo się w tym czasie dużo - zdążyłam wyjść za mąż,wybudować dom (dom stoi, teraz trzeba "tylko" w środku wykończyć), czekam na narodziny maleństwa. Wiele się działo, również w sferze robótkowej - zaraz pokażę Wam chustę o której pisałam w poście poniżej - służyła mi doskonale całą jesień otulając moje zmarzluchowante ciało!!!